To była kwestia czasu kiedy zaczną się gryźć po własnych jajkach. Osiejuk z Maciejewskim odkryli ten interes już dawno. Być jednym z tysiąca, którzy dzień w dzień robią na głowę Michnikowi czy innej Paradowskiej, to nie jest żaden biznes, szczególnie jak się przy okazji chce coś sprzedać. Narobić na łeb takiemu któremu jeszcze nikt nie narobił, to jest dopiero interes!
Od czasu kiedy poznałam historie kierowcy karetki, który wiózł Grzegorza Przemyka z katowni do szpitala, nie mam żadnych wątpliwości jak podchodzić do wszelkich zarzutów współpracy z ubecją. Jak ktoś nie wie o co chodzi, to wyjaśniam, że ów kierowca zmuszony szantażem przez SB, przyznał się do pobicia/zabicia Grzegorza Przemyka i otrzymał karę więzienia. Rozumiecie? Współpracował z SB! Oszukał Polaków! Gnida, nie?
Jeśli więc SB potrafiło tak złamać i zmusić człowieka, że ten przyznał się do mordu i poszedł siedzieć do pudła, to wszystko inne to jest pikuś.
Pan Janke bardzo zatroszczył się o profesora Kieżuna. Wzruszyła mnie ta troska, szczególnie jak wystukałam w wyszukiwarce Salonu24 słowa „ubek Boni”. Ciekawskim polecam. Tę troskę pana Janke można mnożyć, wpisując inne słowa takie jak „kapuś Ścibor-Rylski” no i generalnie wszystko co się da o Lechu Wałęsie.
Troskę właściciela podzielili, nawet bardziej, liczni blogerzy których mimo mojego tytułu, Adam Michnik do pracy w „Gazecie Wyborczej” nie przyjmie. Dlaczego odmawiam takie szansy dla GINI, WIESŁAWY, LEONARDY BUKOWSKIEJ i innym eksplodujących inteligencją na poziomie pisania „listów otwartych” blogerów typu ALEKSANDERHAMILTON? Z bardzo prostej przyczyny. Michnik nie przyjmie do roboty kogoś kto prezentuje „michnikowszczyznę” na poziomie niedostępnym dla samego Michnika
